24 lipca 2012

w szale denkowania


 Wykorzystując urlop, namiętnie zużywam wszelkie zalegające po domu kosmetyki. Fundusze przeznaczamy akurat na inne cele więc oszczędzanie jest teraz mile widziane. Przy okazji robi się o wiele więcej miejsca na półkach. 


KOSMETYKI MYJĄCE DO CIAŁA - SPRAWDZONE, DOBRE, BRAK  ZASTRZEŻEŃ

MAZIDEŁKA WSZELKIEGO RODZAJU - DO ZIAJI NA PEWNO WRÓCĘ - TO MASEŁKO JEST FANTASTYCZNE, OLAY - RÓWNIEŻ JEDEN Z ULUBIONYCH, BO O JOANNIE O ZAPACHU BZU NAWET NIE WSPOMNĘ GDYŻ JĄ KOCHAM(W ZAPASIE MAM JESZCZE DWIE), A RESZTA - TAKIE SOBIE. KREM DO STÓP LIRENE - STRASZNIE KLEIŁY MI SIĘ PO NIM STOPY,BRRR A KREM ESSENCE - NIE ODPOWIADAŁ MI ZAPACH. kREM DO TWARZY PHARMACERIS MUSIAŁAM ZUŻYĆ LATEM GDYŻ BYŁ WAŻNY TYLKO DO LISTOPADA A JEDNAK NA LATO BYŁ ZBYT CIĘŻKI. MOŻE ZIMĄ...KREM ALTERRA - NIE DLA MNIE. PO PROSTU. ZBYT MOCNY ZAPACH.

SPRAWDZONY TONIK I BARDZO PRAKTYCZNY ŻEL DO MYCI BUZI. OK. OBA. 
 A te zdjęcia na pocieszenie dla tych, którym denkowanie nie idzie  najlepiej. Kategorie: masła do ciała i kremy do rąk. To moje zmory. Jak widać najbliższe pięciolecie mam zapewnione z tymi kosmetykami. Ale myślę że dam radę. W sumie pozostałe kosmetyki mam maksymalnie po dwie sztuki - np płyn do kąpieli aby nie znudził mi się zapach.

12 lipca 2012

zużycia vs zakupy

Dziś na tapecie kolejne denka. Ale te już są zbierane od dłuższego czasu. Podzieliłam je na trzy części. 

I kosmetyki codziennego użytku a jednocześnie kosmetyki sprawdzone, przetestowane. 


 Żele pod prysznic Palmolive - czasem je zdradzam ale zawsze do nich wracam.
Płyn do kąpieli Kąpiel Solankowa Joanna - kocham ten zapach.
Samoopalacz Lirene - to moje przynajmniej piąte  opakowanie.

II kosmetyki pielęgnacyjne, ale używane bardziej okazjonalnie, lub kupione po raz pierwszy.



Zmywacz do paznokci Eveline - dobry.
Lilien - krem do rąk który zużyłam ponieważ mijała jego data ważności.
Olay krem na noc. Firma Olay ma dobre kosmetyki. Ale raczej takie dla cery bezproblemowej.
Próbki filtrów La roche posay i Avene.
Radical - dobry jako wzmacniacz włosów.
Próbki - nic ciekawego.
Soraya esencja przeciw starzeniu się skóry. Nie zauważyłam żadnego efektu. Nawet nawilżenia. Nie wrócę do niego. 
Nivelazione - relaksujący, kojący krem-żel do stóp. Odświeża - fakt. Ale czy relaksuje? Nieee. 

III kosmetyki kolorowe


 Maskara Rimmel, która zaraz po umieszczeniu jej w ulubieńcach jakby się zepsuła. Zaczeła zostawiać na moich rzęsach straszne kleksy i grudy. Brr.
Korektor Flormar Perfect Coverage - przyzwoity korektor. Mam jeszcze jeden na wykończeniu ale doniego myślę ze wrócę.
Nivea vitamin shake - podobał mi się kolor który nadawała, ale po paru miesiącach gdy trzymałam ją w aucie (również podczas upałów) chyba się zpesuła bo już nie pachniała tak ładnie - a raczej śmierdziała. 
Perfumy Isa Dora - bardzo szybko wietrzeją. 

A na zdjęciu niżej pokazłam moje zakupy(zapomniałam umieścić na zdjęciu żelu  pod prysznic i płynu do kąpieli). Wydaje mi się ze pojedynek zużycia VS zakupy został wygrany w pierwszej rundzie. Normą jest dla mnie wyjście z Rosmana z jednym lub dwoma produktami. Bez żadnych dodatkowych nieplanowanych zakupów. 



6 lipca 2012

ulubieńcy czerwca

 Lirene samoopalający mus nawilżający.
O nim? Krótko.
Zapach - raczej do zniesienia. Przy nakładaniu nawet pachnie.
Opakowanie - praktyczne, higieniczne.
Aplikacja - w formie szybko wchłaniającej się pianki.
Kolor opalenizny - naturalny brąz bez żadnych pomarańczy.
Trwałość - można go aplikować co trzy dni. Chyba że ktoś chce być czekoladką to wtedy częściej.
Zmywa się bez plam.To moje już chyba czwarte opakowanie. Pompka wyciąga wszystko z opakowania.
I najważniejsze! Nawilża skórę. Nie muszę już używać balsamu nawilżającego. A jak wiadomo podczas upałów im mniej warstw upiększaczy tym lepiej. 



Flormar perfect coverage - korektor. 
Choć to niby coverage ja bez problemów stosowałam go pod oczy. A co do stopnia krycia to się nie wypowiem. Sińce chowa, ale inne niespodzianki - takowych na twarzy raczej nie mam więc nie wiem. Fajny kolor sobie dobrałam, więc dodatkowo działa na mój plus. Ten już prawie kończę a nadrobiłam zużywanie go gdyż stosuję go w te upały. Aplikuję go pod oczy i na skrzydełka nosa, tusz i błyszczyk i to cały makijaż na upały. Do pracy oczywiście bo na co dzień nie zniosłabym ani grama tapety.  

 Krem na dzień Olay. Fajnie nawilża, nie przet łuszcza, szybko się wchłania. Ładnie pachnie. Dla mnie bomba.

Mascara Rimmel Sexy curves ale ze zwykłą szczoteczką. Nie silikonową. Na razie ją dręczę a w odstawkę poszła żółta beczka od maybelline.