Maj upłynął mi pod znakiem powyższych kosmetyków:
- Joanna Balsam do ciała regenerujący - mój ukochany balsam już od dłuższego czasu. Odstawiłam go jedynie na zimę, gdyż wtedy potrzebowałam bardziej natłuszczenia skóry niż nawilżenia, ale jeśli ten balsam zaaplikuję drugi raz to i ten wymóg spełnia. Za co go kocham? Przede wszystkim za zapach. Za lekki zapach dopiero co zerwanego bukietu bzów. Często smaruję nim dłonie - by poniuchać. :) A druga sprawa? Szalenie praktyczna pompka. Zero zakrętek i ubrudzonej butelki.
- Mascara Maybeline colossal volume - ukochana mascara już od ponad dwóch lat. Często ją zdradzałam ale zawsze do niej wracam.
- Olay krem nawilżający z dodatkiem podkładu Max Factor - fantastycznie lekki, pięknie pachnący krem tonujący. Świetnie nawilża i wyrównuje kolor skóry. Mnie - właścicielce cery bezproblemowej ten prawie podkład przypadł do gustu bardzo.
- Tisane - działa i zawsze ratuje mnie z opresji. Cóż więcej pisać?
- Paese wiosenna mgła pudrowa - świetny, naturalny rozświetlacz który czasem stosuję jako delikatny bronzer, gdyż nałożony grubszą warstwą daje efekt ciemniejszej cery. Sam w sobie nie posiada żadnych drobinek. Mamy tylko efekt mokrej cery. Bosko pachnie. :)
- Flormar Perfect Coverage - lekki, delikatny korektor pod oczy. Mnie odpowiada. Kryje, nie roluje się. Wygodnie się aplikuje. Świetny. I nieziemsko wydajny.
- Vipera nr 72 - niesamowity letni kolor. Coś jakby rozbielony koral. Uwielbiam ją ostatnio. Można stopniować jej nasycenie i za każdym razem efekt jest fantastyczny.
p.s. a co do akcji za 50 zł - już przegiełam ale po prostu dlatego że o tej akcji zapomniałam :( przypomniałam sobie będąc w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz