Ostatnie, kosmetyczne eksperymenty nie mają dobrego zakończenia. Taki oto zestaw jaki widać na zdjęciu ląduje w koszu.
Antypespirant Crystal - dno totalne. Nie doszłam nawet do połowy. Nikt mnie nie zmusi bym go używała. A szczególnie latem. Zero zapachu, zero ochrony i tylko ta ciągła wilgoć pod pachami. Brrr. Wracam do Secret.
Tusze do rzęs:
- Oriflame - tusz zakupiony z gazetą - okropny - może efekty były, ale jakość tuszu - porażająca. Mimo że nowy ma strasznie dużo zaschniętych grudek, które wyglądają fatalnie.
- Eveline Milion Calories - to moje drugie opakowanie - ale to drugie już mi nie odpowiada. Nie wiem co się stało. Wracam do żółtej collosal.
- Eveline Volumix- kupiłam go w biedronce w zestawie - i w sumie używałam go długo, ale zaczyna się psuć.
Nie lubię wyrzucać kosmetyków. Często znajduję zastępczy sposób w jaki można dany kosmetyk wykorzystać jeśli ten zalecany przez producenta się nie sprawdzi. Ale w tym przypadku? Nie dało się.
o fakt tusz z Eveline to bubel!
OdpowiedzUsuńdlatego tak rzadko eksperymentuje.. tyle śmieci na rynku że aż strach:/
OdpowiedzUsuńA już miałam kupować Crystal dzięki za ostrzeżenie :) tuszy nie próbowałam
OdpowiedzUsuńco do antypespirantu crystal - ja miałam tylko w roll-on`ie. Ale podobno ten w kamieniu jest lepszy. Ale nie kuszę ;)
UsuńAle kobieca dusza - to dusza odkrywcy - w przypadku kosmetyków również :( ciężko jest się powstrzymać przed nowymi wyzwaniami ;)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem tego antyperspirantu ale dobrze że się wstrzymałam ;)
OdpowiedzUsuńja tez tak mam...probuje nowosci i czesto sa to nieudane wybory...ale my kobiety tak juz mamy hehe:)podrawiam i zapraszam:)
OdpowiedzUsuń